Nowa minister (jak kto woli: ministerka) zdrowia Katarzyna Sójka (rocznik 1986) jest lekarzem, specjalizacja: interna. Jest absolwentką Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. W 2013 r., będąc już od dwóch lat lekarką, ukończyła kolejne studia, również w Poznaniu. Jest także inżynierem leśnictwa, a od 10 sierpnia będzie numerem jeden w Ministerstwie Zdrowia. W czwartek po południu prezydent Andrzej Duda dokona zmian w składzie Rady Ministrów.
Pani minister w nowej sytuacji będzie raczej musiała zrezygnować z pracy w szpitalach w Ostrowie Wielkopolskim (stąd pochodzi) i Kępnie oraz w przychodniach w miejscowościach Mikstat i Ostrzeszów. Pani minister oczywiście pozostanie członkinią Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Mandat do Sejmu uzyskała z okręgu nr 36 w Kaliszu wolą 15860 wyborców.
W Sejmie jej aktywność można określić jako ograniczoną. Wystąpiła na forum parlamentu 24 razy i złożyła 25 interpelacji. To niewiele. Rekordziści mają na kontach po kilkadziesiąt wystąpień i zapytań więcej. W tabeli ukazującej poselską aktywność w interpelowaniu minister zdrowia Katarzyna Sójka znajduje się na 282. miejscu. 422. miejsce zajmuje Zbigniew Ziobro (na 460 posłów ogółem).
Posłanka Katarzyna Sójka w Sejmie przynależy do Komisji Zdrowia, Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.
Czy minister Sójka będzie faktycznie kierowała resortem czy też będzie polegać na swoich zastępcach? Trudno dziś wyrokować. Pojawiają się głosy, że przez dwa miesiące urzędowania, tj. do czasu wyborów parlamentarnych (15 października) wiele zdziałać nie można. To prawda, ale w historii mieliśmy już ministra zdrowia, który zawiadywał resortem i ochroną zdrowia przez trzy miesiące. Wprowadził wówczas dodatek dla pielęgniarek, nadal nazywany „zembalowym”.
Mówi się, że PiS świadomie zdecydowało się na obsadzenie ministerialnego stanowiska przez kobietę. Raz – kobiety mają dar uspokajania, w przed wyborami, to i nawet w ochronie zdrowia nie może być spokojnie. Dwa – wrócono do tradycji, że na czele Ministerstwa staje lekarz. Tym manewrem partia rządząca chce załagodzić sytuację wywołaną decyzjami i postawą b. już ministra zdrowia, dr. nauk ekonomicznych, Adama Niedzielskiego.
„Wierzę, że jako lekarce sprawy lekarzy i pacjentów są Pani bliskie, a postulaty samorządu lekarskiego i lista pilnych zmian w systemie ochrony zdrowia dobrze znana. Zapewniam o naszej otwartości i gotowości do współpracy na rzecz odbudowy zaufania pacjentów do systemu ochrony zdrowia w Polsce” – napisał Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Dodajmy, że NRL bardzo krytycznie oceniała działalność Niedzielskiego, nie tylko w ostatnich miesiącach.
Ogólnopolski Zw. Zawodowy Lekarzy też nie głaskał ministra. Umarł król, niech żyje króle, ale… „Mamy nadzieję, że Ministerstwo Zdrowia wycofa się ze szkodliwych decyzji poprzednika. Liczymy na konstruktywny dialog ze środowiskiem lekarzy i pacjentów przy podejmowaniu decyzji. Mamy nadzieję na szybkie podjęcie z nami rozmów w sprawach pracowniczych grupy zawodowej lekarzy celem poprawy jakości i bezpieczeństwa pacjentów w polskiej ochronie zdrowia” – napisali związkowcy na Twitterze/X.
Od opozycji politycznej Katarzyna Sójka nie otrzymała takiego mandatu zaufania. 8 sierpnia Donald Tusk, podczas wiecu wyborczego w Legionowie, tak się wyraził o następczyni Niedzielskiego:
„Ministra Niedzielskiego zastąpi Katarzyna Sójka. Nic o niej nie wiem, poza jednym. Ona w czerwcu – po tych tragediach w polskich szpitalach, po wypadkach śmiertelnych polskich kobiet, które zostały pozbawione opieki, bo Ziobro i Kaczyński mają jakąś obsesję na punkcie ciężarnych kobiet – powiedziała w studiu telewizyjnym, że „kobiety umierały, umierają i będą umierać”. To jest ich program, oni ją wyznaczyli na minister zdrowia…”.
Niedługo tę ocenę skontrowała, na Twitterze/X, wywołana do tablicy:
„Panie Donald Tusk, po co Panu te manipulacje wyciętymi z kontekstu słowami? To Pan bezpardonowo wykorzystuje tragedie kobiet do swojej kampanii wyborczej. Nie jest to postawa godna mężczyzny”.
Wychodzi na to, że przez dwa miesiące Katarzyna Sójka będzie wzbudzała zainteresowanie w politycznym światku.