Na rynku, jak na rynku: trwa walka konkurencyjna, również w branży producentów pojazdów specjalnych, w tym przeznaczonych dla ratownictwa medycznego. Przyzwyczailiśmy się do jednobryłowych karetek pogotowie. Jednak są i kontenerowe. Takie, które widuje się najczęściej na amerykańskich filmach. Na polskich drogach to rzadkość, bo tylko kilka kontenerowych ambulansów jeździ w systemie Państwowego Ratownictwa Medycznego.
Czym taki pojazd różni się od klasycznego ambulansu?
Wyposażenie odpowiada klasyfikacji „S”. Jak wiadomo, przepisy precyzują, co ma być na pokładzie „eski”. Różnice mogą być tylko w jakości wyposażenia i w komforcie „obsługi” pacjenta. To po kolei i bez wchodzenia w zbytnie szczegóły techniczne. Te można wygooglać sobie w internecie.
Zacznijmy od ceny. W 2023 r. Bielskie Pogotowie Ratunkowe zapłaciło za kontenerową karetkę (z napędem na cztery koła) 935 tys. zł. Podobno była to pierwszy taki ambulans w systemie. Generalnie ten typ jest droższy od standardowego. Od stycznia taką karetkę ma Pogotowie Ratunkowe w Jeleniej Górze (co widać na zdjęciu ilustrującym ten tekst). We wrześniu 2024 r. taką karetkę kupiła Stacja Ratownictwa Medycznego w Chełmie. Z własnych środków. Kosztowała… 1,3 mln zł. Wiadomo – od kilku lat nic nie tanieje, a wręcz odwrotnie.
Na „budę”, kontener, jest 10-letnia gwarancja. Jest wykonany z aluminium, rdzy się nie boi. Gdy zardzewieje pojazd, na którym go zamontowano, to „pakę” montuje się na nowym samochodzie. Przełożenie zajmuje 48 godzin.
Jest droższy nie tylko dlatego, że jest modułowy. Można na nosicielu montować kontenery różnego przeznaczenia. Jest w nim przestronniej niż w klasycznym wnętrzu, nosze mają elektryczne wspomagania i mogą udźwignąć 300-kilogramowego pacjenta, a członkowie ZRM mają bez porównania więcej miejsca, bo nosze są zamontowane na środku. To wszystko jednak przekłada się na większe wymiary kontenerowego ambulansu, a zatem na masę.
Kontenerowa karetka waży ponad 4 tony. To oznacza, że kierowca musi mieć prawo jazdy kat. C. Klasyczne ambulanse (teoretycznie) ważą 3,5 tony, więc wystarczy do ich prowadzenia kategoria B.
Można stwierdzić, że ambulans kontenerowy (dość popularny u Czechów i Słowaków) ma, jak każda technika użytkowa, plusy i minusy. Pierwsze są oczywiste. Drugie wynikają z realnych uwarunkowań. Znikną, gdy dysponenci nie będą zmuszeni siłą rzeczy do kupowania mniej funkcjonalnego, ale tańszego oraz gdy zostanie wprowadzona możliwość, by ratownicy prowadzący nawet nieco cięższe karetki, nie byli traktowani na równi z kierowcami TIR-ów...