W godzinach porannych, 28 października 2025 r., trzej dzielnicowi: asp. Artur Niedzielski, sierż. szt. Piotr Pasierb oraz st. sierż. Krzysztof Pradela, w czasie obchodu służbowego ul. Michałkowickiej w Siemianowicach Śląskich, zostali zatrzymani przez przejeżdżającą samochodem kobietę, która poinformowała policjantów, że na pobliskim chodniku prowadzona jest reanimacja mężczyzny.
– Został zadysponowany zespół ratownictwa medycznego z Siemianowic Śląskich do nagłego zatrzymania krążenia u mężczyzny. Doszło do tego na ul. Michałkowickiej. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że pomocy poszkodowanemu udziela pracownica pobliskiego sklepu, pani Sara Musiała. Pani Sara nie tylko wezwała pogotowie, ale będąc w kontakcie z dyspozytorem, uciskała klatkę piersiową pacjenta. Gdyby nie pomoc pani Sary, jest prawdopodobne, że pacjenta nie dałoby się uratować – podkreśla Joanna Rybarczyk, zastępca kierownika Centralnego Oddziału Operacyjnego WPR w Katowicach.
Śląska policja w komunikacie to zdarzenie opisała tak:
„Na miejscu siemianowiccy policjanci zastali kobietę, która jako naoczny świadek zdarzenia podjęła decyzję o uciskaniu klatki piersiowej nieprzytomnego i nieoddychającego 78-letniego mieszkańca Siemianowic Śląskich. Kobieta wezwała służby ratunkowe oraz kontynuowała uciśnięcia klatki piersiowej, pozostając w kontakcie z dyspozytorem numeru alarmowego. Dzielnicowi przejęli od świadka czynności ratunkowe, kontynuując uciski do czasu przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego. Dzięki błyskawicznej reakcji i zaangażowaniu świadka, który nie pozostał obojętny, a także sprawnej współpracy między policjantami i ratownikami medycznymi, udało się przywrócić mężczyźnie tętno i oddech. Po interwencji poszkodowany został przetransportowany do szpitala...”.
Postawa pani Sary jest godna nie tylko pochwały, ale i naśladowania. Jeśli widzisz podobne zdarzenie, reaguj. Nie wiesz, czy kiedyś Ty nie będziesz potrzebował pomocy. Bądź, jeśli jest taka potrzeba, jak pani Sara!


