Wkrótce dojdzie do premiery serialu TVP „Czarna śmierć”. To medyczna opowieść o (nieco zapomnianej) walce z epidemią czarnej ospy w lipcu 1963 roku we Wrocławiu. Miasto było do września odcięte od reszty Polski. O tych zdarzeniach będzie ów serial, a w rolę fikcyjnego profesora-zakaźnika wcielił się Cezary Pazura.
Tu już wiadomo, że fikcyjny jest jeden z bohaterów, a historia serialu oparta jest na faktach,
To thriller medyczny z... wątkiem szpiegowskim
Pokazuje heroiczną walkę służby zdrowia z chorobą zakaźną. Fabuła koncentruje się na tym, jak pracownicy medyczni stawili czoła śmiertelnej epidemii. Wówczas to masowa akcja szczepień stała się kluczowym elementem walki z epidemią. Dzięki niej udało się wygasić epidemię.
Jak podkreśla, w rozmowie z agencją Newseria Biznes, Cezary Pazura, serial niesie ważne przesłanie medyczne:
– Choroby zakaźne zbierają śmiertelne żniwo i dlatego nie powinno się lekceważyć szczepień ochronnych.
Aktor zwraca uwagę, że produkcja porusza aktualny temat medyczny. Mimo że lekarze alarmują o powrocie dawnych chorób zakaźnych i znaczeniu szczepień, wciąż istnieją ruchy antyszczepionkowe podważające autorytet medyczny.
– Zdrowie jest najważniejsze i jeśli chodzi o zdrowie, wolę się oddać w ręce autorytetów medycznych – wyjawia aktor.
„Czarna śmierć” ma być nie tylko lekcją z historii i rozrywką (wątek szpiegowski), ale także ma promować profilaktykę zdrowia. Ma pokazać źródła nieporozumień wokół medycyny i podkreślić znaczenie zaufania do specjalistów od chorób zakaźnych.
Sumując: 7-odcinkowa produkcja (premiera jesienią) ma potencjał edukacyjny w zakresie zdrowia publicznego, przypominając o dramatycznych konsekwencjach epidemii i heroizmie personelu medycznego walczącego z chorobami zakaźnymi.
Krótko o faktach, na których bazuje serial
Epidemia czarnej ospy we Wrocławiu stanowiła jedno z najważniejszych wydarzeń epidemiologicznych w powojennej Polsce. Ospa prawdziwa (variola vera), znana również jako czarna ospa, należała do najgroźniejszych chorób zakaźnych w historii ludzkości, charakteryzując się śmiertelnością od 1 proc. w łagodnych przypadkach do niemal 100 proc. w rzadkich formach krwotocznych.
Wirus ospy prawdziwej przenosi się drogą kropelkową oraz przez kontakt z chorym lub jego przedmiotami osobistymi.
W przypadku epidemii wrocławskiej tzw. pacjentem zero był Bonifacy Jedynak, oficer Służby Bezpieczeństwa. Wrócił w maju 1963 roku z Indii chory. Początkowo został błędnie zdiagnozowany jako malaryk. Szybko okazało się, że to nie malaria, lecz ospa prawdziwa.
Pierwszą śmiertelną ofiarą była 27-letnia Lonia Kowalczyk, córka salowej szpitalnej. Zmarła 8 lipca na krwotoczną postać ospy prawdziwej.
9 lipca dr Bogumił Arendzikowski z Miejskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu, na podstawie analizy łańcucha epidemiologicznego i objawów klinicznych, jako pierwszy prawidłowo zdiagnozował ospę prawdziwą.
Stan epidemii ogłoszono 17 lipca 1963 roku, odwołano go 19 września. Podczas epidemii wprowadzono kompleksowe działania medyczne:
• izolację chorych w specjalnych szpitalach ospowych oraz w izolatoriach,
• zamknięto trzy szpitale, w których wykryto ogniska ospy,
• utworzono 18 izolatoriów dla osób mających kontakt z zakażonymi.
Następnie zarządzono gigantyczną akcję szczepień przeciwko ospie prawdziwej. We Wrocławiu od 16 lipca do 10 sierpnia zaszczepiono 98 proc. mieszkańców miasta (ok. 504 tys.). W całej Polsce zaszczepiono 9 mln osób.
Epidemię pokonano. Z 99 osób, które zachorowały na ospę prawdziwą, zmarło siedem, w tym dwóch lekarzy i dwie pielęgniarki. Izolacji poddano 3,5 tys. osób, a z zarazą walczyło niemal 1000 pracowników służby zdrowia.
Walka z epidemią we Wrocławiu stanowi klasyczny przykład skutecznego zarządzania kryzysem epidemiologicznym przez system opieki zdrowotnej. Pomimo początkowych błędów diagnostycznych i opóźnionej reakcji, masowe szczepienia ochronne i właściwe działania izolacyjne pozwoliły opanować epidemię w stosunkowo krótkim czasie.
Światowa Organizacja Zdrowia przewidywała, że epidemia potrwa dwa lata z 2000 zachorowań i 200 zgonów...


