Lewoskrętna witamina C, utleniona forma witaminy C, dożylne wlewy witaminy C, które mają zapobiegać rakowi, chorobie Parkinsona, zwyrodnieniu plamki żółtej, fibromialgii i depresji oraz służyć ''detoksykacji''. Od pewnego czasu jednak pojawiać się na rynku zaczęły witaminy lewoskrętne, a nawet - lewostronne. Co więcej, tylko te mają mieć właściwości lecznicze. Jak w miarę prosty sposób wyjaśnić pacjentowi, że dał się nabrać na chwyt marketingowy? - w portalu rynek zdrowia.pl wyjaśnia Luiza Jakubiak.

- Zasadę izomerii chiralnej (z greckiego chiros - ręka) można wytłumaczyć obrazowo na przykładzie pedałów rowerowych. Jak prawa (oznaczenie z nomenklatury chemicznej ''D'' jak dexter) i lewa (''L'' jak levus) ręka, pedały rowerowe są swymi lustrzanymi odbiciami. Gwint prawoskrętny jest na prawym pedale i analogicznie lewoskrętny na lewym. Nie da się ich zamienić ze sobą, bo odwrotnie nie będą pasować - wyjaśnia mgr farmacji Mariusz Politowicz.

Kolejne wątpliwości dotyczą tego, z jakiego źródła jest ta witamina, jak jest rozpuszczana i podawana. A także dawki.

- Kiedyś witamina C jako lek była produkowana w dawce 100 lub 200 miligramów. Podobne dawki są w preparatach obecnie dostępnych na rynku. Zapotrzebowanie dobowe ocenia się na 30-60 miligramów. Po co brać więcej? Maksymalną dawkę dobową, zarówno doustną, jak dożylną ocenia się na 1000 mg, czyli 1 gram. Powyżej obserwuje się skutki uboczne.

Na opakowaniu pewnej 'lewostronnej' vit. C w dawce 1000 mg (suplement diety) zaznaczono, że jest to 125 proc. zalecanego dziennego spożycia. Czyli według producenta nawet 12,5 raza mniej wystarcza przeciętnemu człowiekowi do poprawnego funkcjonowania.

Powiedzmy to – podkreśla autorka tekstu „Wysokodawkowe wlewy i lewoskrętny marketing, czyli dziwna kariera witaminy C” - wreszcie głośno i wyraźnie: nie istnieje lewostronna witamina C, czyli lewostronny kwas askorbinowy mający jednocześnie działanie lecznicze...

Czytaj cały artykuł w portalu rynekzdrowia.pl.