Zasadniczo tylko ktoś „niespełna rozumu” kopci papierosy w samochodzie, w którym są dzieci. Tak samo można określić ciężarną kobietę pijącą alkohol. Zanosi się na to, że jedno i drugie będzie zakazane prawem. Już rozpoczęła się dyskusja o tym, na ile państwo może ingerować w prywatność.

 Dla pogotowia ratunkowego ważne jest, by nie dochodziło do takich sytuacji, bo często skutkują one interwencjami zespołów ratownictwa medycznego. Onkolodzy z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i rzecznik praw dziecka chcą skodyfikowania takich karygodnych zachowań. Piszą o tym (5 czerwca 2018 r.) w „Gazecie Wyborczej” i w „Rzeczpospolitej”.

Wyborcza przypomina, że zakaz palenia w prywatnym aucie podczas przewożenia dzieci miał znaleźć się w ustawie antynikotynowej z 2010 r. Ale się nie znalazł. Teraz próbują go forsować lekarze, którzy złożyli stosowny projekt poprawek do obowiązującej ustawy do Ministerstwa Zdrowia. Resort analizuje projekt.

- Chcemy rozszerzyć zakaz palenia papierosów na sferę prywatną, czyli auta palaczy w czasie przewożenia dzieci – mówi dr n med. Łukasz Balwicki z Zakładu Zdrowia Publicznego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. - Bo – jak pokazują badania – nie ma znaczenia to, czy w aucie jest włączona wentylacja, czy otwarte okno. Substancje szkodliwe i tak są wydchane przez pasażerów...

Lekarze z z GUM proponują, by za złamanie przepisu palaczowi „przysługiwałby” mandat do 500 zł.

Nie wiadomo, co groziłoby brzemiennej kobiecie raczącej się alkoholem. Projekt stosownych zmian w prawie rodzinnym będzie przedstawiony „w ciągu najbliższych tygodni”.

- Zapisy prawne też wpływają na zmianę podejścia. Tak jak było w przypadku zakazu bicia dzieci – tłumaczy Marek Michalak, rzecznik praw dziecka.

Pijąca ciężarna to zagrożenie dla zdrowia noszonego przez nią dziecka. Najtragiczniejszym skutkiem picia alkoholu w ciąży może być (i zdarza się to nierzadko) poronienie. Jeśli dziecko przyjdzie na świat, to może nań zawitać z płodowym zespołem alkoholowym. to zespół wad wrodzonych, obejmujących zaburzenia fizyczne i neurologiczne. FAS (ang. Fetal Alcohol Syndrome) to najpoważniejsza konsekwencja picia przez kobietę alkoholu w ciąży. Nie wiadomo, jaka ilość alkoholu wywołuje płodowy zespół alkoholowy (FAS), ale już jednorazowe picie alkoholu może wywołać FAE, czyli lżejszą odmianę FAS. W Polsce co roku rodzi się ok. 9 tys dzieci dotkniętych FAS. Na marginesie: dlaczego miałoby być tak, że ciężarnej nie wolno byłoby przyjmować alkoholu, a wolno byłoby jej palić tytoń?

W sumie jednak o ile problem „sprowadzania do porządku” pijącej ciężarnej może znaleźć akceptację ustawodawcy, o tyle propozycja karania za palenie w samochodzie, w którym są dzieci, może być postrzegana jako kontrowersyjna. Mogą zaistnieć obawy, że „rozszerzenia zakazu palenia na sferę prywatną” nie ograniczy się do wnętrza samochodu.

Pamiętać trzeba, że w samochodzie już od kilku lat obowiązują prawne uregulowania dotyczące palenia tytoniu. Prawo o ruchu drogowym stanowi:

„Kierującemu pojazdem silnikowym, który przewozi osobę, zabrania się palenia tytoniu lub spożywania pokarmów w czasie jazdy. Nie dotyczy to kierującego samochodem ciężarowym, który przewozi osobę w kabinie kierowcy, i kierującego samochodem osobowym, z wyjątkiem taksówki” (art. 63 p. 5.).

Definicja samochodu osobowego mówi, że jest to pojazd samochodowy przeznaczony konstrukcyjnie do przewozu nie więcej niż 9 osób łącznie z kierowcą. Jeśli w aucie mieści się więcej osób, jest to już autobus i obowiązuje w nim zakaz palenia. W zwykłej osobówce zakaz palenia nie obowiązuje, chyba że jest to taksówka lub auto służbowe. Wiedzieliście, że Auto będące pojazdem służbowym jest miejscem pracy i obowiązuje w nim zakaz palenia. Kara za złamanie przepisu wynosi 500 zł.

Wprowadzenie zakazu palenia w prywatnych autach z uwagi na przebywające w nich dzieci nie byłoby niczym nowym w Europie. Takie rozwiązania mają w m.in. Wielkiej Brytanii i we Francji. Obowiązują również w wielu stanach USA i Kanady.