Fot.: pixabay.com
Rozszerza się zakres uprawnień ratowników medycznych. Jest projekt rozporządzenia ministra zdrowia zmieniającego rozporządzenie w sprawie medycznych czynności ratunkowych i świadczeń zdrowotnych innych niż medyczne czynności ratunkowe, które mogą być udzielane przez ratownika medycznego. M.in. byłyby to: samodzielne wykonywanie intubacji dotchawiczej (z uprzednim użyciem środków zwiotczających i anestetycznych) badanie USG w stanach nagłych. Jaką opinię w tej kwestii ma prof. JANUSZ ANDRES, prezes Polskiego Towarzystwa Anestezjologii i Intensywnej Terapii.
– Procedura intubacji dotchawiczej jest jedną z najtrudniejszych technicznie czynności, których wykonywanie w warunkach pozaszpitalnych cechuje duży odsetek niepowodzeń i powikłań. Trudności w wykonaniu intubacji tchawicy nie zawsze są do przewidzenia, nawet dla doświadczonych anestezjologów. Nawet w warunkach szpitalnych procedura ta czasami wymaga specjalistycznego sprzętu np. wideolaryngoskopii, umożliwiającego skuteczną intubację tchawicy i pomocy dodatkowego personelu – podkreśla w rozmowie z „Medycyną Praktyczną”.
Prezes PTAiIT zdecydowanie podkreśla:
– Warunkiem podstawowym bezpiecznego wykonania intubacji tchawicy jest doświadczenie i codzienna praktyka. Doświadczenie zdobywa się po wykonaniu ok. 150 intubacji pacjentów w warunkach bloku operacyjnego pod nadzorem, a codzienna praktyka określa wykonywanie tej czynności „na co dzień”. Trudno to pojęcie zdefiniować bardziej precyzyjnie, ale już kilkumiesięczna przerwa w wykonywaniu intubacji dotchawiczej zmniejsza skuteczność wykonywania tej procedury...
Oznacza, to, że ratownicy musieliby szkolić się w procedurze intubacji dotchawiczej w warunkach szpitalnych. Tak samo, jak szkolą się lekarze rezydenci anestezjologii i intensywnej terapii w pierwszych latach zdobywania specjalizacji.
– Intubacja tchawicy z użyciem środków zwiotczających mięśnie jest procedurą lekarską – przypomina prof. Andres. – Obecnie dla ratownika najważniejsze jest nauczenie się prowadzenia skutecznej wentylacji z użyciem bądź bez użycia przyrządów nadgłośniowych. Te procedury są o wiele łatwiejsze w opanowaniu i stosowaniu oraz zapewniają skuteczną wentylację praktycznie we wszystkich nagłych przypadkach.
Polskie Towarzystwo Anestezjologii i Intensywnej Terapii wskazuje na absurdy tkwiące w projekcie rozporządzenia. Z jednej strony ratownicy mieliby poddać się szkoleniu w wykonywaniu badań USG, które inwazyjnymi nie są. Z drugiej mogliby intubować z zastosowaniem środków farmakologicznych… bez szkolenia, przez które muszą przejść lekarze.
– Tak, w istocie USG jest bezpiecznym, nieinwazyjnym badaniem, które w doświadczonych rękach pomaga podejmować właściwe decyzje terapeutyczne. Absurdalność proponowanych przepisów wynika z faktu zestawienia USG, którym praktycznie nie można zaszkodzić pacjentowi, ale według rozporządzenia stosowanie USG wymaga przeszkolenia, z potencjalnie inwazyjną procedurą, jaką jest intubacja tchawicy, oraz użycie leków o silnym działania – według projektu możliwych do zastosowania bez przeszkolenia. Poza nielicznymi wyjątkami stosowanie dożylnie leków to procedury lekarskie…
Zobacz projekt rozporządzenia ministra zdrowia zmieniającego rozporządzenie w sprawie medycznych czynności ratunkowych i świadczeń zdrowotnych innych niż medyczne czynności ratunkowe.
31 maja 2023
31 maja 2023
29 maja 2023